Rozpoczynałem w 1975, więc we wrześniu minie 4 dychy, ale wolę jubileusz ukończenia bo to zawsze mniej o 5. Nie do końca wiem czym ujęła mnie nasza szkoła, ale dzisiaj z sentymentem ją wspominam i kiedy przejeżdżam autem ulicą Niską (bardzo często) zawsze spoglądam w przeszłość. Jakaś magia czy co? Nauczyciele - tak pamiętam kilku, najczęściej tych charakterystycznych np. Pan Kukla (groźny gość), ale sprawiedliwy z dużym poczuciem humoru, wymagający, Pani mgr Sadowska (polonistka), bardzo wymagająca, czasami może przesadnie, nieprzystępna, Pan inż Leszko, fajny gość, mieliśmy trochę kontaktów biznesowych już po skończeniu szkoły, pozytywna i wymagająca postać, Pan mgr Tomaszewski (wuefmen), wiele nas łączyło w obszarze sportu, razem zdobyliśmy mistrzostwo województwa w siatkówce, miał swoje słabości jak każdy, Pan mgr Cudek, fantastycznie jeździł na nartach i dzięki niemu do dzisiaj sprawiają mi przyjemność, Pani inż Chrząszczyk, wspaniała wychowawczyni z otwartym sercem do uczniów, duża wiedza i fajnie sprzedawana, kilka razy mieliśmy okazję się spotkać i ...pamięta mnie, Pan inż Gąsior, charakterystyczna postać kojarzona z porucznikiem Colombo, wiedza z miernictwa bardzo duża, Pan inż "Truśka", cholera nie mogę sobie przypomnieć nazwiska, ale .... potrafił zaskoczyć śpiewając arię na blacie biurka, czym zaskakiwał, fajny gość, bogaty barek na zapleczu, wielu innych wspaniałych "belfrów", Pani inż Lidia Molenda, westchnienia wielu uczniów, Pan mgr Krala, świetny matematyk, podejście do ucznia, przekaz wiedzy, miłe wspomnienia. Taka krótka charakterystyka i mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem. Wielu jeszcze, których pomijam pracowało z nami lub dalej pracuje i których serdecznie pozdrawiam. Niektórych już nigdy nie zobaczymy, odeszli, ale wspomnienie pozostanie na zawsze. Wielu z nas skończyło studia i myślę, że śmiało można powiedzieć dzięki Waszemu podejściu, przekazowi wiedzy i pomocy. Za to serdeczne dzięki. Będzie mi bardzo miło spotkać Państwa na uroczystościach 40 lecia Zespołu Szkół Elektrycznych.