„40 lat minęło…”, czyli co słychać w „Elektryku”?
Historia, potocznie mówiąc „Elektryka” sięga lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. To właśnie wtedy w Kuratorium Okręgu Szkolnego w Kielcach zrodziła się koncepcja utworzenia Technikum oraz Zasadniczej Szkoły Elektrycznej przy ulicy Niskiej.
Pierwsi uczniowie zaczęli naukę w tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym piątym roku. Stąd nasz jubileusz, który zamierzamy wszerz i wzdłuż obwieszczać oraz hucznie świętować. Od tej pory rokrocznie mury naszej szkoły opuszcza niemała grupa absolwentów, którzy są superspecjalistami w przeróżnych dziedzinach. Na poszczególnych przedmiotach zawodowych uczniowie poszerzają swą wiedzę i umiejętności na wybranym przez siebie kierunku. Niebanalnym i jakże skomplikowanym jest kierunek elektryczny, gdzie trzeba wykazać się nie lada wiedzą na temat kilowatów, kilowatogodzin czy amperomierzy, nie mówiąc już o miliamperach. Dla przeciętnego zjadacza chleba jest to po prostu hokus-pokus. Jednakowoż, nienadaremnie elektronicy poznają mikroprocesory – mają przecież być ekstrafachowcami od wszechogarniającego nas sprzętu RTV i AGD.
Niełatwe, ale i arcyciekawe zagadnienia zabierają uczniów w niezwykłą cyberprzestrzeń podczas zajęć na kierunku informatycznym. Wszelkiego rodzaju chipy, mega- i gigabajty oraz superłącza zamknięte w cichobieżnym sprzęcie pozwalają tworzyć nowy , na wpół nierealny świat. Rozżarzone umysły przyszłych programistów, obfitujące w nie byle jakie inwencje twórcze, dają im szansę wyrwania się z monotonii codzienności.
W ciągu wielu lat szkoła ta zmieniła się nie do poznania. Rozkwit technologii sprawił, iż zwykłe oprzyrządowanie przekształciło się w ultranowoczesny sprzęt. Zmiana dotyczy także samej nazwy placówki. W bieżącym roku obchodzimy pięciolecie nadania jej imienia Ryszarda Kaczorowskiego. Cokolwiek bądź, dla wielu będzie to po prostu „Elektryk”.
Katarzyna Podrzucek