Jak tworzyliśmy historię naszej szkoły, czyli rozmowa z Marianem Kralą, emerytowanym dyrektorem ZSE

wpis w: Bez kategorii | 0

Kiedy i jak doszło do powstania szkoły?

M. K. Na mocy Zarządzenia Kuratora okręgu Szkolnego Kieleckiego w Kielcach z 18 czerwca 1973 r. przy ul. Niska 6 od 1 września 1973 r. zostało otwarte Technikum Elektryczne oraz Zasadnicza Szkoła Elektryczna. Szkoły funkcjonowały w zbudowanych wcześniej budynkach warsztatów szkolnych. 1 września 1974 r. otwarty został Wydział dla Pracujących Technikum Elektrycznego. W maju 1975 r. Kurator okręgu Szkolnego wydał zarządzenie w sprawie utworzenia Zespołu Szkół Elektrycznych. W sierpniu 1975 roku został oddany do użytku budynek dydaktyczny. W skład zespołu weszły: utworzone w 1973 roku Technikum Elektryczne i Zasadnicza Szkoła Elektryczna, wszystkie klasy o kierunku elektrycznym – przeniesione z Technikum Mechanicznego w Kielcach oraz klasy ze zlikwidowanego Technikum Elektronicznego mieszczącego się przy ul. Śniadeckich. Otwarte zostało Policealne Studium Elektroniczne, a 1 września 1976 r. Liceum Zawodowe.

W jaki sposób funkcjonowała szkoła w pierwszych latach istnienia?

M.K. Początki funkcjonowania szkoły były bardzo trudne. Uczniowie wraz z nauczycielami pracowali przy urządzaniu i wyposażaniu pracowni, ponieważ budynek został oddany w końcu sierpnia, a sale były niemal w stanie surowym. W roku szkolnym 1973/74 we wszystkich typach szkół było tylko 5 klas – co było zgodne ze standardami tego okresu, a w roku 1975/76 już 37. Budynek zaprojektowano dla około 600 uczniów, a uczyło się w nim niemal 1500 w 44 oddziałach. Wiele przestrzeni zostało w późniejszym okresie zagospodarowanych na potrzeby nowych sal dydaktycznych.

Jak Pan z perspektywy lat postrzega rozwój szkoły?

M. K. Na przestrzeni lat szkoła się rozwijała –zmieniała istniejące i otwierała nowe kierunki, dostosowując je do potrzeb rynku pracy. W początkowym okresie były to głównie kierunki elektryczne i elektromechaniczne, a w okresie późniejszym elektryczne, elektroniczne i informatyczne. Każdy uczeń przychodzący do szkoły (także zasadniczej) miał możliwość opuszczenia jej murów ze zdaną maturą.

Jak uczniowie Technikum Elektrycznego wypadali na tle uczniów innych szkół średnich w Kielcach?

M. K. Absolwenci zdawali egzamin maturalny na poziomie porównywalnym z absolwentami liceów, zarówno przed zmianą, jak i po wprowadzeniu egzaminów zewnętrznych. Na przestrzeni lat uczniowie osiągali wiele sukcesów w konkursach i olimpiadach przedmiotowych. Skutecznie rywalizowali z rówieśnikami uczącymi się w liceach, byli laureatami i finalistami eliminacji centralnych olimpiad: matematycznej, fizycznej, Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym, Wiedzy Technicznej, Turnieju Młodych Mistrzów Techniki, Spartakiady Młodzieży, Wiedzy Religijnej, Turnieju Wiedzy o Wynalazczości, Wiedzy Elektrycznej i Elektronicznej. Młodzież rozwijała się i godnie reprezentowałanaszą szkołę.

Czy młodzież cały swój czas poświęcała tylko nauce?

M. K. Młodzież uczęszczająca do Technikum Elektrycznego nie tylko zdobywała wiedzę, ale czynnie uczestniczyła w życiu społecznym i kulturalnym miasta. W szkole działał kabaret, harcerstwo mi wiele kół zainteresowań, na przykład koło recytatorskie. W czasie wakacji organizowane były obozy turystyczne. Przed reformą edukacji maturzyści techników wykonywali prace dyplomowe.

Jak Pan dziś, z perspektywy czasu, ocenia tę formę sprawdzania umiejętności praktycznych uczniów ?

M. K. Uczniowie klas maturalnych wykonali bardzo wiele użytecznych prac dyplomowych, które jako pomoce dydaktyczne działają do chwili obecnej. Wiele szkół i przedszkoli miało nagłośnienie wykonane przez naszych wychowanków. Szkoła jako pierwsza w mieście, w 1986 roku otworzyła pracownię komputerową, która jak na owe czasy była bardzo nowatorska.

Czy szkoła musiała się promować w środowisku. Jeśli tak, to w jaki sposób?

M. K. W celu popularyzowania szkoły organizowane były dni otwarte dla uczniów klas ósmych szkół podstawowych pod hasłem „ Mikołajki z komputerem”, które cieszyły się ogromną popularnością. Do szkoły przyjeżdżały wycieczki z całego województwa a terminy musiały być uzgodnione z wyprzedzeniem.

Jakie szanse na rynku pracy mieli absolwenci Technikum Elektrycznego?

M. K. Szkoła aktywnie współpracowała z zakładami pracy – miała podpisane umowy z zakładami opiekuńczymi: Polską Poczta Telegraf i Telefon, Wojewódzkim Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej, Kieleckim Przedsiębiorstwem Instalacyjno-Budowlanym, Przedsiębiorstwem Budowlano-Montażowym „ELTOR”. Wielu absolwentów oprócz świadectw ukończenia szkoły otrzymywało dodatkowe uprawnienia do zajmowania się eksploatacja urządzeń i sieci elektrycznych do 1 kV. Absolwenci szkoły byli wyróżniającymi się studentami Politechniki Świętokrzyskiej i innych uczelni, zaś osoby zainteresowane podjęciem pracy bez trudu znajdowały zatrudnienie. Mam nadzieję, że obecnie także odnajdują się na rynku pracy, a szkoła należycie przygotowała ich na trudy dorosłego życia.

Dziękuję za rozmowę. (T.D.,M.S.T.)

Jak tworzyliśmy historię naszej szkoły, czyli rozmowa z Ireną Chrząszczyk, nauczycielem elektrotechniki w ZSE

wpis w: Bez kategorii | 0

W tym roku nasza szkoła „skończy” 40 lat. To doskonała okazja by powspominać. Pracuje Pani w ZSE od wielu lat. Jak Pani trafiła do „Elektryka”?

I.C. Do ZSE przyszłam z Zespołu Szkół Technicznych przy Zakładach Urządzeń Chemicznych i Armatury Przemysłowej w Kielcach. Wcześniej pracowałam w Zakładzie Energetycznym w Kielcach. Odeszłam z ZST ponieważ w ZSE miałam więcej godzin zgodnych z moim wykształceniem i zainteresowaniami. Poza tym „Elektryk” był blisko mojego miejsca zamieszkania i wreszcie mogłam uczyć elektryków, a nie spawaczy jak w ZST.(śmiech)

Dlaczego wybrała Pani zawód nauczyciela?

I.C. Wybrałam zawód nauczyciela, ponieważ zawsze lubiłam młodych ludzi, ich bystrość umysłu, ciekawość świata. Rozumiałam ich problemy, chętnie pomagałam je rozwiązać, jeśli było to możliwe…

Co utkwiło w Pani pamięci z pierwszych lat pracy? Jakieś szczególne sytuacje, trudności, radości?

I.C. Po czterech latach pracy w „Elektryku” dostałam wychowawstwo w klasie czwartej, którą już w poprzednim roku uczyłam (w tamtym czasie technikum było pięcioletnie). Klasa miała w zwyczaju chodzić na wagary przynajmniej raz w miesiącu. Po pierwszych wagarach zastosowałam sankcje w postaci comiesięcznych spotkań z rodzicami, na które bezwzględnie musieli przyjść, oraz zakaz uczestniczenia w dyskotekach i wycieczkach. Podziałało!. W klasie piątej kilku uczniów z tej klasy brało udział w Olimpiadzie Wiedzy Technicznej. Dzisiaj już nie pamiętam ilu dokładnie otrzymało zaświadczenie upoważniające do przyjęcia na uczelnię bez egzaminu wstępnego, ale zapamiętałam ich upór i chęć zdobywania wiedzy, które mi zaimponowały . Po maturze pożegnali mnie przeogromnym bukietem pąsowych róż i głośnym sto lat. Wspominam ich, tak jak i wielu innych moich wychowanków, z ogromną radością.

Jak wyglądała nasza szkoła na początku swojego istnienia z punktu widzenia kształcenia zawodowego?

I.C. Z biegiem czasu nasza szkoła konsekwentnie się rozrastała. Pracownie wzbogacały się każdego roku o nowe pomoce naukowe, ponieważ maturzyści w ramach egzaminu zawodowego wykonywali różne prace pod kierunkiem nauczycieli. Myślę, ze wtedy szkoła dysponowała większymi funduszami na zakup pomocy naukowych niż obecnie. Duży wkład w jej rozwój mieli także sami uczniowie.

Czy obecna szkoła bardzo różni się od tej z początków Pani pracy?

I.C. Tak. I to bardzo! Przede wszystkim zmieniły się oczekiwania wobec szkoły, nauczycieli. Władze oświatowe nałożyły na nas mnóstwo biurokratycznych obowiązków, z których część nie pomaga w sprawnym funkcjonowaniu placówki. Zmieniły się również metody pracy z uczniami, nowego charakteru nabrały egzaminy zawodowe. Dzisiejsza młodzież zupełnie inaczej podchodzi do obowiązków szkolnych, ma zróżnicowane zainteresowania, jest otwarta, ale niestety nie zawsze w pełni korzysta z ofert edukacyjnych szkoły.

Miłe wspomnienia szczególnie zapadają w pamięć. Które z nich przywołuje Pani z sentymentem?

I.C. Mam bardzo wiele wspomnień, przeważają te dobre. Chyba najbardziej miłym wspomnieniem jest udział moich uczniów w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Wiedzy Elektrycznej i Elektronicznej w Toruniu. Na ponad 100 szkół, mój uczeń, którego uczyłam trzy lata zdobył największą ilość punktów. Cieszy mnie myśl, że choć trochę przyczyniłam się do jego sukcesu.

To duże osiągnięcie! Mamy nadzieję, że nadal będzie Pani odnosiła sukcesy, czego serdecznie życzymy. Dziękuję za rozmowę . ( M.D., M.S.T.)

Jak tworzyliśmy historię naszej szkoły, czyli rozmowa z Janem Gąsiorem, nauczycielem pracowni elektrycznej w ZSE

wpis w: Bez kategorii | 0

Jest Pan wieloletnim pracownikiem Zespołu Szkół Elektrycznych w Kielcach. Jak to się stało, że rozpoczął Pan pracę w ZSE? Czy od początku była to chęć pozostania nauczycielem?

J.G. W pierwszych dniach lipca 1975 roku wieczorem stałem na poboczu drogi Busko-Kielce  w Lisowie i próbowałem zatrzymać przejeżdżające samochody, aby dojechać do Kielc. Nie czekałem długo, wkrótce zatrzymał się Fiat 126 P, w środku siedzieli dwaj moi koledzy z technikum Marek i Bogdan. Nie widzieliśmy się sześć lat. Kiedy zapytali co tu robię, opowiedziałem im o studiach, służbie wojskowej, pracy w Przedsiębiorstwie Elektryfikacji i Technicznej Obsługi Rolnictwa. „Co tu będziesz chodził po polach”- powiedział mi Bogdan. „Mój ojciec uruchamia w Kielcach od 1 września dużą szkołę elektryczną, a właściwie Zespół Szkół Elektrycznych. Na pewno cię przyjmie, ponieważ potrzebuje młodych inżynierów”. Nie odpowiedziałem twierdząco, chociaż myśl o zmianie pracy chodziła już z mną od jakiegoś czasu. Nie myślałem jednak nigdy o tym, żeby zostać nauczycielem. Na początku sierpnia odważyłem się i postanowiłem porozmawiać z dyrektorem szkoły Stanisławem Czernickim. Dyrektor przyjął mnie w swoim gabinecie, który mieścił się w małym pokoiku  w bloku warsztatów szkolnych. Był bardzo bezpośredni, zapytał mnie o zawód, gdzie pracuję i ile zarabiam.  „Jak chcesz zarabiać więcej to muszę ci dać 10 godzin nadliczbowych, ale dam ci 12, bo tak mi pasuje”. Pracowało się wtedy sześć dni w tygodni, a  etat wynosił 18 godzin. Jeszcze tego samego dnia poszedłem do mojego szefa w zakładzie, w którym pracowałem, żeby powiedzieć, że odchodzę.

Jak Pan wspomina początki swoje pracy? Jakich przedmiotów Pan uczył?

J.G. Od dyrektora Czernickiego dostałem dwie książki „Miernictwo elektryczne” i „Materiałoznawstwo elektryczne” i tych przedmiotów  miałem uczyć od 1 września.  Nie pamiętam  ani rady pedagogicznej, ani uroczystego rozpoczęcia roku szkolnego. Pamiętam tłok przy rozkładzie zajęć, który leżał na stole w pokoju nauczycielskim. Wszyscy odpisywali z niego swoje tygodniowe rozkłady zajęć. Szkoła była czynna od godz. 7 do późnego wieczora.  Po godzinie 15 naukę rozpoczynali uczniowie technikum wieczorowego i szkoły pomaturalnej. W nowej szkole bardzo szybko nawiązywaliśmy stosunki koleżeńskie, a czasami nawet przyjaźnie. W czasie przerw wszyscy schodzili do pokoju nauczycielskiego. Nie pamiętam, aby były wyznaczane jakieś dyżury. Ciekawym doświadczeniem dla mnie było spotkanie z moimi dawnymi nauczycielami, dla których stałem się teraz młodszym kolegą. Dyrektor Czernicki bardzo dbał o to, żeby nowa szkoła wyróżniała się wśród innych szkół  średnich w Kielcach. Pamiętam organizowane wystawy sprzętu technicznego i spotkania z różnymi osobistościami ze środowiska Kielc.

Czy ma Pan jakieś szczególne wspomnienia z dawnych lat?

J.G. W mojej pamięci pozostanie na zawsze sposób w jaki uczniowie klas maturalnych przygotowywali się do zabawy studniówkowej. W okresie poprzedzającym studniówkę, całe grupy uczniów ciągle zwalniały się z zajęć. Przygotowywali program artystyczny, dekorowali salę  całymi dniami. Sama studniówka była już tylko dopełnieniem poczynionych wcześniej przygotowań.

Czy od 1975 roku cały czas Pan uczy w szkole?

J.G. Początkowa fascynacja uczeniem młodzieży stopniowo topniała i po trzech latach pracy odszedłem ze szkoły, by pełnić funkcję głównego mechanika w przedsiębiorstwie. Byłem odpowiedzialny za inwestycje i remonty. Do Zespołu Szkół Elektrycznych wróciłem po 15 latach w roku 1993. Nie był to dla mnie rok łatwy. Złamałem sobie nogę i trzy miesiące leżałem w gipsie, a mój zakład pracy został rozwiązany.  I tak jak wtedy w Lisowie zadecydował przypadek. Mój syn Paweł za namową mojej żony złożył podanie o przyjęcie do klasy elektronicznej. Miał być przyjęty bez egzaminu, ponieważ był laureatem olimpiady matematycznej i fizycznej, ale dyplomy się gdzieś zawieruszyły i podczas wyjaśniania zaistniałej sytuacji, okazało się, że dyplomy są, a dyrektor Marian Krala zna mnie osobiście. „Jesteś Paweł przyjęty- powiedział dyrektor – a i z ojcem chętnie porozmawiam, bo jest mi potrzebny nauczyciel do prowadzenia pracowni elektrycznej”.  I tak to się ponownie zaczęło i trwa do dziś.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy pozostania w naszym gronie jak najdłużej. (M.D., M.S.T.)

Zaproszenie

wpis w: Bez kategorii | 0

Szanowni Absolwenci i Przyjaciele „Elektryka” zapraszamy na „Jubileusz Zespołu Szkół Elektrycznych w Kielcach”.

Uroczystości odbędą się 17.10.2015 r. (sobota). Szczegóły dotyczące organizacji imprezy w kolejnych komunikatach.

KOMITET ORGANIZACYJNY

1 2 3